Umówmy się – nasze dłonie mają i najlepiej (bo najczęściej doświadczają wszystkich przyjemnych w dotyku rzeczy jako pierwsze z naszego ciała), i najtrudniej (bo są tym samym narażone na szereg trudności i niesprzyjających warunków). Sucha, szorstka i matowa skóra dłoni może dać się we znaki niezależnie od pory roku – jesienią i zimą jest narażona na wiatr, mróz czy niską wilgotność powietrza; latem z kolei jej wrogiem jest szkodliwy wpływ promieni UV. Co zatem powinniśmy mieć zawsze pod ręką? Krem do rąk. Hehe. Tak się składa, że mamy idealnego kandydata.
Poznaj krem do rąk Dynia i Kardamon. To produkt, który powinno (i chce się) mieć zawsze gdzieś blisko. W torebce, na biurku, w samochodzie. To dlatego, że świetnie działa, natychmiastowo koi, nawilża i odżywia skórę, ale i pachnie tak, że chciałoby się go zjeść (ale nie można). Zawiera najwyższej jakości oleje: olej jojoba, kokosowy (frakcjonowany i rafinowany), słonecznikowy czy lniany. Szczególne miejsce w składzie zajmuje tytułowy olej dyniowy, pełen niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, przeciwutleniaczy, minerałów i witamin, które poprawiają koloryt skóry, fundują odnowę, a także łagodzą zaczerwienienia i podrażnienia. Do odżywczej kompozycji dorzuciliśmy też wegańską lanolinę, która działa zabezpieczająco i ochronnie. Wspomaga ją w tym inulina, tworząc na skórze rodzaj filmu pomagającego zapobiec utracie nawilżenia. Dodajmy do tego jeszcze ekstrakt z kasztanowca, który po mistrzowsku ogarnia rozjaśnienie skóry, zwiększenie jej elastyczności oraz wygładzenie. Doskonały team.
Aksamitna konsystencja i porządna doza odżywienia idzie tu w parze ze słodko-pikantnym, otulającym aromatem kardamonu, cynamonu, wanilii, bergamoty i cedru. To zapach trochę z gatunku: chcesz go zjeść, ale jednocześnie bardzo rasowy.
Kosmetyk wegański – produkt stworzony bez użycia surowców pochodzenia zwierzęcego.